"Jeśli spodobało się wam Pachnidło Patricka Suskinda, ta książka was zachwyci"
Czytałam Pachnidło, wieki temu co prawda, ale książka mi się spodobała, więc postanowiłam, że zaryzykuję i sięgnę po Oczyszczenie. Czy było warto? Przyznam szczerze, że nie. Co prawda ta powieść została uhonorowana nagrodą COSTA dla Książki Roku, ale mnie nie powaliła na kolana.
Mamy jesień 1785 roku. Dawno zamknięty cmentarz Niewiniątek zaczyna oddawać ciała, które kiedyś przyjął na wieczny spoczynek. Dzielnica Hal staje się zanieczyszczonym i cuchnącym miejscem, kryjącym w sobie pewne zabobonne tajemnice. Cierpią mieszkający tam ludzie. Chorują, a ich pot i oddech nie są takie jak dawniej. Król Ludwik XVI wydaje rozkaz, by zniszczyć cmentarz oraz przylegający do niego kościół. Zadania podejmuje się młody inżynier, Jean-Baptiste Baratte. Wydawać się może, że oczyszczenie ziemi z kości wcale nie będzie takie trudne. Wszystko zmienia się, gdy bramy cmentarza zostają otwarte. Zaczynają dziać się rzeczy, od których włos się na głowie jeży.
Lektura książki niesamowicie mnie nużyła. Bohaterowie, przynajmniej w moim odczuciu, byli, ale tak, jakby ich nie było. Gdyby ktoś kazał mi ich scharakteryzować, to dzień po odłożeniu powieści nie byłabym w stanie tego zrobić. Może i udałoby mi się wymienić ich imiona, ale na tym rzecz by się skończyła. Myślę, że za kilka tygodni nawet nie będę pamiętać, że coś takiego czytałam. Wiem, że kilka osób uważa, że ta książka jest świetna, bo ma swój klimat. Mnie on nie oczarował. Miało być mroczno, tajemniczo, nieco strasznie nawet, a było nudno. Przyłapywałam się czasem na tym, że siedziałam i patrzyłam na strony Oczyszczenia. Nie ciągnęło mnie do tego, żeby przekonać się co będzie dalej, ale z racji faktu, że rzadko porzucam zaczęte książki i tę doprowadziłam do końca.
Czasem jest tak, że do danej powieści trzeba dorosnąć. Przypuszczam, że tak może być z Oczyszczeniem. Nie porwie młodych osób, lecz starsze przyciągnie i zatrzyma na dłużej. Ja należę do w miarę niewiekowych czytelników, więc bez żalu opuszczam przedrewolucyjny Paryż. Nie wiem czy jeszcze kiedyś do niego wrócę. Nie zachwycił mnie swoimi mieszkańcami ani klimatem, więc pozostawię go do odkrycia innym czytelnikom. Może oni znajdą w nim coś, czego ja się nie doszukałam i mi o tym opowiedzą.
Andrew Miller
Oczyszczenie
Wydawnictwo Znak literanova
Szkoda, że lektura nie zrobiła na Tobie wrażenia, bo właśnie mam zamiar zacząć ją czytać. Wpadła mi w ręce w bibliotece, po przeczytaniu, że może spodobać się fanom Pachnidła. No cóż, zaryzykuję i zobaczę jakie będą moje odczucia :)
OdpowiedzUsuńNa razie mam mieszane uczucia. Na razie się wstrzymam z przeczytaniem tej pozycji, jeśli uważasz, że nie jest dobra. [ Szept Myśli ]
OdpowiedzUsuńCzytałam "Pachnidło" i bardzo mi się podobała. Zaś co do tej książki, to mam mieszane uczucia i raczej po nią nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńJa także.
UsuńCzytałam "Pachnidło", które urzekło mnie i porwało. Zapamiętam ten tytuł, i może kiedyś zajrzę do tej książki.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak słabiutko, bo tematycznie całkiem interesująco się zapowiadało.
OdpowiedzUsuń