Strony

sobota, 20 grudnia 2014

Agnieszka Turzyniecka "Dziewczynka z balonikami"


"Na wszystkich pani rysunkach są małe dzieci. Na większości z nich znajduje się mała dziewczynka. To pani jest tą dziewczynką, która szuka akceptacji i miłości. Pani Marleno, proszę pozwolić jej dorosnąć. Niech pani zwróci uwagę, że ta dziewczynka jest zawsze uśmiechnięta. Ale pani już nie jest dzieckiem. Najwyższy czas, żeby stać się uśmiechniętą kobietą."

W naszej kulturze zaburzenia psychiczne należą do tematów tabu. Nie mówi się o nich otwarcie. Jeśli ktoś ma problem takiej natury, stara się to za wszelką cenę ukryć, by nie dać ludziom powodów do wytykania palcami. Tej kwestii nie bała się poruszyć w swojej książce Agnieszka Turzyniecka.
Główna bohaterka, mieszkająca w Niemczech młoda Polka, Marlena od dzieciństwa boryka się z zaburzeniami maniakalno-depresyjnymi, które wywołują skłonności samobójcze. Nawrót choroby zmusza ją do zasięgnięcia porady psychiatrycznej. Dziewczyna trafia do szpitala psychiatrycznego. Kolejna próba samobójcza sprawia, że zostaje przeniesiona do najcięższego oddziału, gdzie jest nieustannie obserwowana. W końcu na własną prośbę zostaje wypisana ze szpitala. Jednak czy uda jej się odnaleźć w świecie, przed którym tak długo uciekała?
Dziewczynka z balonikami to jedna z tych książek, których nie można oceniać w kategoriach "dobra, zła, ciekawa, nudna". To trudna lektura, w jaką trzeba się zaangażować. Na długo pozostaje w pamięci i pozostawia po sobie ślad. Historia Marleny pokazuje jak ogromny wpływ na życie człowieka ma jego przeszłość. Jej przypadek uświadamia czytelnikom czym tak naprawdę jest depresja. To nie jest tylko chwilowa niedyspozycja czy przejściowe problemy ze znalezieniem motywacji do wstania z łóżka. To poważna choroba, która nieleczona może doprowadzić do śmierci.
Współczułam Marlenie nie tylko dlatego, że boryka się z zaburzeniami psychicznymi. Było mi jej żal, że ma tak okrutną matkę. Wyzywała córkę od najgorszych, wmawiała, że nie ma z niej żadnego pożytku. Dzieci odwróciły się od niej. W sumie trudno im się dziwić. Sama uciekłabym przed taką matką. To przerażający, ale niestety prawdziwy obraz. Niewielu o tym głośno mówi, ale przykładów takich rodzin jest w naszym świecie wiele.
Przyznaję, że to kolejna z książek, po które sięgnęłam ze względu na okładkę. Domyślałam się, że zapewne przyjdzie mi zmierzyć się z trudną lekturą, ale byłam ciekawa kim będzie ta tytułowa dziewczynka z balonikami. Nie zdradzę nic więcej oprócz tego, że w świecie Marleny pojawi się w końcu kilka kolorowych barw.
Zbliżają się święta. Nie sądzę, żeby to była dobra lektura na ten nadchodzący radosny czas. Myślę jednak, że warto zapoznać się z tą lekturą. Nie tylko poznamy historię młodej dziewczyny borykającej się z problemami, ale starającej się normalnie żyć. Będziemy też mieli okazję zrozumieć czym jest depresja i pozbędziemy się stereotypowego myślenia o niej. Tego zdecydowanie potrzebuje nasze społeczeństwo i za tę lekcję bardzo dziękuję autorce.

Agnieszka Turzyniecka
Dziewczynka z balonikami
Wydawnictwo Szara Godzina

9 komentarzy:

  1. Książka wydaje się trudna, jednak bardzo ciekawa. Choć chyba nie jest to typ literatury, który mi pasuje.
    sklep-z-pamiatkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie czytam, niedługo również podzielę się opinią!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i książka bardzo mi się podobała, chociaż oczywiście nie jest to łatwa lektura.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest to na pewno niezwykle ciekawa lektura z racji tego, że porusza tak delikatny przecież temat. Do tego oprawiona jest w niezwykle urokliwą okładkę, także przyciąga czytelnika czym tylko się da :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka wydaje się interesująca i wzruszająca...

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam tę książkę i bardzo ją polecam. Porusza ważne tematy!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda mi to na ciekawą lekturę. Chyba się skuszę i kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawi mnie ta książka :>

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)