Strony

poniedziałek, 10 listopada 2014

Jodi Picoult "Zagubiona przeszłość"


"Kim jest rodzic, jeśli nie osobą, której się ufa, od której oczekuje się opieki, bezpieczeństwa i tego, że zawsze powie prawdę?"

Pani Picoult nie przestaje mnie czarować. To już moje czwarte spotkanie z nią. Chyba uzależniłam się od czytania jej książek. Dwie kolejne leżą na półce i czekają na swoją kolej.
Delia Hopkins prowadzi szczęśliwe życie. Ma małą córeczkę, ukochanego narzeczonego, z którym przygotowuje się do ślubu i ojca, na którego zawsze może liczyć. Zarabia na życie szukając zaginionych osób. Jak się później okazuje, to największa ironia jej losu.
Kobieta nie ma matki. Podobno ta zginęła w wypadku samochodowym wiele lat temu. Delii brakuje jej obecności. Zwłaszcza teraz, gdy przygotowuje się do ślubu. Kto najwięcej pomaga pannie młodej jeśli nie matka?
Pewnego dnia spokojne życie rodziny zostaje zburzone, kiedy w drzwiach domu pojawiają się policjanci, którzy aresztują Andrew, ojca Delii. Okazuje się, że mężczyzna porwał ją. Kupił dla nich nowe tożsamości i przeprowadził się z dala od byłej żony. Cały uporządkowany świat jego córki legł w gruzach. Człowiek, którego kochała i któremu ufała oszukał ją. Musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy będzie umiała mu przebaczyć. Kolejną kwestią jest to, jak zachowa się wobec niej matka, która przez tyle lat jej szukała. Czy będą potrafiły znaleźć wspólny język, czy już zawsze będzie obecny między nimi dystans? W trakcie lektury sama zadawałam sobie takie pytania. Zastanawiałam się co zrobiłabym na miejscu Delii. Wiem jedno, nic już nie byłoby takie, jak kiedyś. 
Zagubiona przeszłość jest książką dość nierówną. Akcja toczy się powoli. Miejscami to, co dzieje się na kartach powieści może czytelnika nużyć. Zwłaszcza niektóre narracje Andrew były ciężkie do przełknięcia. Zdecydowanie bardziej przypadły mi do gustu poprzednie książki pani Picoult, co nie znaczy, że ta jest zła. To dobra propozycja na leniwy weekend spędzony z dala od miejskiego szumu i cywilizacji. Jednak wszystkich tych, którzy jeszcze nie zapoznali się z twórczością tej autorki proszę o to, by nie zaczęli swojej przygody z tą właśnie pozycją. Nowicjusze mogą zostać skutecznie zniechęceni do zapoznania się z resztą książek, które naprawdę warto znać.

Jodi Picoult
Zagubiona przeszłość
Wydawnictwo Prószyński i S-ka


18 komentarzy:

  1. Mam jedną książkę tej autorki we własnej biblioteczce, ale na razie czeka na swoją kolej. Mam nadzieję, że już niedługo zapoznam się z jej twórczością.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach tę autorkę, bo jeszcze nie czytałam jej książek... Muszę w końcu jakąś wypożyczyć ;)

    http://pasion-libros.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. ja czytałam kilka jej książek i jakoś średnio mi leżą w sumie :D

    a byłam po pomarańcze <3, no i kasjer (młody, przystojny) jak je podnosił, to worek się rozerwał i mu wypadły, no i zaczął trochę ze mną flirtować, że to mój urok tak na niego zadziałał, że mam piękne oczy, powalający uśmiech i tak dalej ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie trzeba przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tej książki Picoult nie czytałam, ale mam za sobą inne, więc mogę zajrzeć do tej.

    OdpowiedzUsuń
  6. No faktycznie zgrałyśmy się niebywale :). Mnie też fragmenty opowiadane przez Andrew najbardziej przeszkadzały, bo ja nie lubię kawałków więziennych, a coś Picoult często do nich nawiązuje... Ale musisz przyznać, że końcowe zagranie było niezłe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety to była moja pierwsza książka pani Picoult i nie zachęciła mnie do sięgnięcia po inne pozycje. Może jeszcze się przełamię. Miałam podobne odczucia co do tej pozycji :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam i bardzo mi się podobała. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pamiętam czytałam ją, wprawdzie nie znalazła się wśród tych najbardziej ulubionych- zgadzam się z Tobą- lektura nierówna, niestety czasem nużyła.

    OdpowiedzUsuń
  10. Picoult ma świetny warsztat, chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam! I to całkiem niedawno. Mam za sobą chyba z 10 książek Picoult i również ta średnio przypadła mi do gustu, inne jednak bardziej mi się podobały :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam już swoich faworytów wśród książek Picoult, ale po tę pozycję też sięgnę w swoim czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczerze mówiąc i przyznam się że nie znam tej autorki. Hm...

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię autorkę, ale...może tę książkę sobie odpuszczę ? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. A mnie tytuł mocno zaciekawił i natchnął... hmmmm interesujące...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie czytałam jeszcze żadnego tytułu tej autorki, ale całkiem ciekawie to brzmi, bo akcja przyznaję dość nietypowa ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. Ależ ta pisarka ma rozmach. Pisze książki na tyle różnych tematów...

    OdpowiedzUsuń
  18. ciężko komuś wybaczyć po takim czymś :/ Pozdrawiam ! http://ciasteczkowa-w-kuchni.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)