Strony

środa, 20 sierpnia 2014

Stephen King "4 po północy"


Ta książka to było moje pierwsze spotkanie z panem Kingiem. O ile dobrze pamiętam, nie chodziłam jeszcze do liceum, kiedy przeczytałam ten zbiór opowiadań. Teraz miałam okazję go sobie odświeżyć.
W swojej czytelniczej karierze kilkakrotnie spotkałam się z twórczością Kinga. Nie wszystkie jego książki udało mi się przeczytać w całości. Niektóre po prostu mnie od siebie odrzucały i mimo moich najszczerszych chęci nigdy ich nie skończyłam i pewnie nie skończę.
Przyznaję szczerze, że po upływie tych kilku lat najlepiej pamiętałam o co chodziło w pierwszym opowiadaniu, w Langolierach. Podczas standardowego lotu samolotem z pokładu znika większość pasażerów i obsługa. Zostają po nich tylko plomby dentystyczne, okulary i podręczne drobiazgi. Nikt nie wie dlaczego tak się stało. Do czasu. Wkrótce okazuje się, że za grupą ludzi, która przeżyła, podążają langoliery. To opowiadanie podobało mi się najbardziej z całego zbioru.
Drugie było Tajemnicze okno, tajemniczy ogród. Tego opowiadania nie pamiętałam w ogóle. Po ponownym przeczytaniu książki zaczęłam się zastanawiać dlaczego. Nie było złe. Spotykamy się z pisarzem, któremu jeden z czytelników zarzuca, że ukradł jego opowiadanie. Ten robi wszystko, by udowodnić swoją niewinność. Nie przychodzi mu to wcale łatwo. Powoli zaczyna popadać w obłęd. Spieraliśmy się z moim Michałem o co chodzi z zakończeniem. Każde z nas ma swoją teorię i chyba już tak pozostanie.
Policjant biblioteczny to trzecie opowiadanie z tego zbioru. Po latach jako tako pamiętałam, że był Policjant Biblioteczny, który ścigał dzieci nie potrafiące na czas oddać książek. Momentami opowiadanie było obrzydliwe i nie mam zbyt wielu dobrych wspomnień z nim związanych. Pomysł wydawał się w miarę ciekawy, ale im dalej w las, tym gorzej. Na początku coś się działo, później zaczynało wiać nudą.
Ostatnie opowiadanie, Polaroidowy pies nie przypadło mi do gustu ani trochę. Chłopiec dostaje na urodziny aparat, który nie robi rzeczywistych zdjęć, ale pokazuje psa szykującego się do skoku. To zupełnie do mnie nie przemówiło.
Wiele razy spotkałam się z opinią, że to książka bardzo nierówna względem poziomu opowiadań. Szczerze się pod nią podpiszę. 4 po północy jestem w stanie polecić fanom Kinga tylko ze względu na Langoliery i Tajemnicze okno, tajemniczy ogród. Resztę opowiadań przeczytać można, ale nie gwarantuję, że czytelnik nie odłoży książki dochodząc do końcówki Policjanta bibliotecznego czy do połowy Polaroidowego psa nie podziękuje panu Kingowi za dalszą współpracę.

Stephen King
4 po północy
Wydawnictwo Albatros

7 komentarzy:

  1. "Polaroidowy pies" mnie też się nie bardzo podobał, za to "Langoliery" były świetne !
    tommyknocker

    OdpowiedzUsuń
  2. Wypożyczyłam jedną książkę Kinga i będę czytać :D Kiedyś mnie nie zachęcił, ale nie poddaję się ; D

    OdpowiedzUsuń
  3. Tych opowiadań Kinga nie czytałam. Ale na pewno do nich zajrzę w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  4. King to jeden z moich ukochanych pisarzy, ale szczerze mówiąc nie przepadam za zbiorami opowiadań i tę pozycję z jego listy omijam już od jakiegoś czasu :).

    OdpowiedzUsuń
  5. mam zamiar zabrać się za czytanie Kinga, bo kupiłam sobie jego dwie książki. Więc mam nadzieję, że po przeczytaniu nie zawiodę się pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z Kingiem po raz pierwszy zetknęłam się dopiero na studiach, choć słyszałam o nim wiele pozytywnych opinii. I chyba dlatego tak długo zajęło mi, żeby się przełamać i zacząć go czytać. Bo tak już mam, że gdy wielu coś chwali, niekoniecznie chcę to przeczytać, zobaczyć czy tego doświadczyć ;-) Wspomnianych opowiadań nie czytałam, ale być może, gdy znowu sięgnę po Kinga, będą to właśnie te opowiadania. Z Kingiem w moim przypadku jest tak, że książki połykam łapczywie, ale potem czuję niestrawność i długo mam go dość. Mam też wrażenie, że jego historie (przynajmniej te, które czytałam) są w pewnym sensie do siebie podobne... i pewnie to mnie też od nich odsuwa... Z tych, które czytałam, za najlepszą uważam książkę Dallas '63, może dlatego, że było tam najmniej stworów i strachów? Za to pierwsza książka, którą przeczytałam, to były Stukostrachy, na tyle mnie jednak zaciekawiła, że co jakiś czas sięgam po Kinga :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem znawczynią Kinga i znam tylko jedną książkę jego, która swoją droga też mnie rozczarowała (recenzja u mnie). Dlatego z chęcią sięgnę po zbiór opowiadań, bo to mniej zobowiązujące a jednak daje jakieś pojęcie o twórczości autora.
    Zazdroszczę dorobku ;) Sama jestem początkująca. Zapraszam do mnie.
    http://literalna-czytaczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)