Maja jest przekonana o własnej śmierci, ale nadal musi funkcjonować w świecie żywych. Zmarłej w tragicznych okolicznościach matki nie pamięta, a ojciec nie radzi sobie z chorobą córki. Tymczasem szkolna psycholożka, zaangażowana w pomoc nastolatce, zaczyna otrzymywać wiadomości z pogróżkami. Komuś zależy, by kobieta przestała interesować się Mają i jej rodziną. Co zdarzyło się w Stanach? Czy klucz do teraźniejszości tkwi w przeszłości? Czy Maja ma jeszcze szanse na ratunek?
To była bardzo trudna książka. I nie mam tu na myśli tego, że była zła, żebyśmy się dobrze zrozumieli. Uważam, że to jest najlepsza książka Magdaleny Zimniak, jaką czytałam do tej pory, ale jest piekielnie trudna ze względu na poruszaną tematykę. Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo wtedy zdradzę Wam fabułę, ale powiem tylko tyle, że w trakcie czytania miałam ochotę krzyczeć, widząc to, co dzieje się z Mają i dlaczego ta pełna życia nastolatka oznajmia, że umarła.
Nie sposób podejść do tej książki bez emocji. Wzbudza w czytelniku przeważnie wściekłość, ale to jedna z tych historii, które jednocześnie intrygują, ale też sprawiają, że człowiek boi się tego, co za moment przeczyta.
Co prawda bardzo szybko poukładałam poszczególne części układanki do siebie i zorientowałam się, co jest na rzeczy, ale nie powiem, że czuję się z tego powodu rozczarowana. Wiedziałam, jaki będzie finał tej historii, chciałam jednak, żeby autorka mi pokazała, co do niego doprowadziło.
Było mi bardzo żal Mai. Im lepiej poznawałam jej historię, tym ten żal był głębszy. Czułam ogromną niemoc, wiedząc, że nie jestem w stanie jej pomóc, choć tak bardzo chciałam to zrobić. Podziwiałam też zapał Iwony, szkolnej psycholożki, która postanowiła pomóc dziewczynie. Znajomi Mai pojawiają się tu tylko przez moment, ale nie stanowią zapchajdziury. Wręcz przeciwnie, oni pokazują, jak bardzo nastolatka zmieniła się po wakacjach.
Ta historia nie powinna się nigdy wydarzyć. Łatwo jest oceniać bohaterów i mówić, że na ich miejscu zrobilibyśmy inaczej, nie dali się zmanipulować. Tego nie wiemy. Podejrzewam, że wielu z nas na miejscu Mai postąpiłoby tak samo.
Trudna, ale godna uwagi powieść. Jeśli lubicie książki, które wywołują w czytelniku sporo emocji, polecam Wam "Żywą i martwą".
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Prozami.
dziękuję Wydawnictwu Prozami.
We mnie dużo emocji wywołała ostatnio książka "Srebrna łyżeczka", którą serdecznie polecam!
OdpowiedzUsuń